Odstrzał dzików w Gdyni
Nocne strzały, które okazały się odstrzałem dzików, niepokoją mieszkańców Wielkiego Kacka
Mieszkańcy donoszą o incydentach z dzikami co kilka dni - nie ma tygodnia bez rycia trawników czy stwarzania zagrożenia na drogach. Większość z nich prawdopodobnie jest oswojona, gdyż chodzą między ludźmi jak gdyby nigdy nic, nie są agresywne. Osiedla są dla nich paśnikiem - są dokarmiane przez tamtejszych mieszkańców; nie jest to oczywiście karalne.
Wywóz dzików poza Gdynię zatrzymało zagrożenie afrykańskim pomorem świń, przez co jedynym rozwiązaniem został odstrzał dzików na miejscu. - Odstrzał prowadzi wyspecjalizowana firma i robi to wyłącznie na obszarze wyłączonym z polowań, to znaczy na terenach zabudowanych lub bezpośrednio do nich przylegających. Odłowu dokonuje się w warunkach gwarantujących bezpieczeństwo osób trzecich - mówi Zdzisław Kobyliński z Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności w Urzędzie Miasta Gdyni, jednocześnie prosząc o zachowanie się zgodnie z poleceniami osób zabezpieczających tereny, gdzie trwa odstrzał.