mobile

Jarmark Dominikański – tradycje, legendy, zwyczaje

Trwający od początku sierpnia Jarmark Dominikański jak co roku przyciąga niezliczoną rzeszę turystów. Można tu kupić wszystko – począwszy od regionalnych przysmaków, po rękodzieła i wyroby rzemieślników. Skąd taka popularność jarmarku? Jakie tradycje wiążą się z gdańską imprezą ku czci św. Dominika?

TAGI
Jarmark Dominikański – tradycje, legendy, zwyczaje

W tym roku już po raz 756 na gdańskie stare miasto ściągnęli kupcy z ca- łego świata, wśród któ- rych napotkać możemy przedstawicieli takich krajów, jak Ukraina, Litwa, Białoruś, Estonia, Wielka Brytania czy Włochy. Handlowe święto jest okazją do zarobku dla ponad tysią- ca właścicieli stoisk, których kramy zajmą ponad 40 tysięcy metrów kwadratowych powierzchni miasta, okupując przy tym 21 ulic.

Nie tylko handel

Jarmark Dominikański to nie tylko doskonała okazja do pooglądania rzemieślniczych wyrobów. Handlowej stronie imprezy towarzyszą także cykliczne wydarzenia, które dzięki bogatej tradycji, na stałe wpisały się w jarmarczny kalendarz. Jedną z nich jest Bieg Dominikański, który po raz pierwszy wystartował w 1994 roku. Zrzesza on miłośników sportu z całego świata, którzy rywalizują o miejsce na mecie. Powiew świeżości na tej sięgającej XIII wieku imprezie stanowi festiwal food trucków, czyli popularnych ostatnio ciężarówek z jedzeniem. Podczas tegorocznej edycji jarmarku odwiedzający będą mogli posmakować przysmaków serwowanych wprost z wnętrza zaparkowanego na Targu Rybnym samochodu.

Coś dla ducha

Nie tylko miłośnicy jedzenia znajdą tu coś dla siebie. Organizatorzy jarmarku zadbali o osoby, które w ramach rozrywki lubią trochę pogłówkować i specjalnie dla nich utworzyli strefę Jarmark – rusz głową! To tam codziennie w godzinach 12:00- 18:00 można będzie zagrać w wybrane gry planszowe. Wśród zgromadzonych pozycji każdy znajdzie coś dla siebie, w wyznaczonej strefie czekają planszówki z różnych epok i stron świata między innymi Tablut - ludową grę Lapończyków, czy też Wari – czyli grę określaną mianem rozrywki ludów Czarnego Lądu. Nie zabraknie także odbywających się w ramach Jarmarku Dominikańskiego koncertów. O duchowy rozwój odwiedzających zadbają muzycy. Wśród nich będziemy mogli posłuchać grającej na organach Isolde Kittel-Zerer, jak również Bogdana Narlocha i Romana Grynia, którzy zagrają koncert w ko- ściele świętego Mikołaja.

Niegodziwiec i młodzieniec- -kogut

Gdańska impreza, której bogata historia sięga 1260 roku, oprócz tradycji i zwyczajów, które się z nią wiążą, ma również swoją legendę. Historia pięknego młodzieńca, który uratował miasto przed niegodziwym dowódcą straży, Ugierem, wyjaśnia, dlaczego herbowym zwierzęciem Jarmarku obwieszczono koguta. Według legendy, zepsuty mężczyzna pragnął władać wszystkimi ludźmi, a do osiągnięcia swojego celu chciał wykorzystać potwora bazyliszka. Niebezpieczny stwór, którego wzrok zabijał każdego, na kogo spojrzał, wykluć się miał z koguciego jaja. Co istotne, aby plan się powiódł, okrutny dowódca musiał skraść jajo jeszcze przed świtem, nim zapieje kur. Aby do tego nie dopuścić, dowódca kazał swoim podwładnym zabić wszystkie koguty, które znajdowały się w mieście.

Misterny plan Ugiera został pokrzyżowany przez pewnego młodzieńca, który w wyniku klątwy co noc przybierał postać kurzego samca. Podczas pełni zyskał wygląd zwierzęcia i zapiał wraz z pierwszymi, słonecznymi promieniami. Wdzięczni mieszkańcy uratowanego grodu, umieścili zaklętego młodzieńca w herbie dorocznego jarmarku.


Sprzedawcy, artyści i amulety


Obecnie Jarmark Dominikański jest jedną z atrakcji turystycznych, która ściąga do Trójmiasta turystów z całego świata. Impreza ta jest bowiem trzecim co do wielkości wydarzeniem tego typu, a popularnością przebija ją tylko Oktoberfest w Monachium i Weinachtsmarkt w Hamburgu. Przechodząc przez rozstawione na ulicach kramy, nie sposób nie zachwycić się olbrzymim wyborem niezwykłych towarów. Na jarmarku zaopatrzyć się można zarówno w ręcznie robioną biżuterię, także tę z bursztynem, która nieodmiennie kojarzy się z polskim morzem, jak i w stroje, które stworzone zostały przez polskich projektantów. Kupcy oferują także ręcznie wyrabiane gliniane naczynia, a także skórzane torby. Nabyć można także amulety z naturalnych kamieni, które z założenia mają przynieść szczęście ich właścicielowi. Chętni mogą także zbadać swój organizm za pomocą irydologii, czyli diagnostyki tęczówki oka. Pomimo tak szerokiego asortymentu napotkani na jarmarku sprzedawcy narzekają na tegoroczny zarobek. – W tym roku moje stoisko ma słaby utarg. W porównaniu z zeszłoroczną edycją jest dość słabo – opowiada nam pan Andrzej, sprzedawca biżuterii na jednym ze stoisk. – To fakt, ja w zeszłym roku też miałem większe zyski, co mnie dziwi ze względu na to, że wszędzie mówi się o ogromnej liczbie turystów, którzy w tym roku zamiast zagranicę postanowili wyruszyć na wczasy w Polskę – wtóruje pan Henryk, który również oferuje wyroby jubilerskie. Na brak klientów nie narzekają pracownicy stoisk gastronomicznych. – Mamy duży ruch, ludzie chętnie smakują naszych wypieków – twierdzi właścicielka kramu, na którym kupić można wiejski chleb. – Najczęściej sprzedaję chleb posmarowany smalcem, z dodatkiem ma- łosolnego ogórka albo pyszną kanapkę z grillowanym boczkiem i cebulką – dodaje kobieta. Jarmark świętego Dominika jest dobrą okazją na zarobek dla artystów, których nie brakuje na trójmiejskich ulicach. Na ulicy Długiej spotkać można zarówno twórcę, który sprayem maluje fantazyjne obrazy, chętnie nabywane przez zachwyconych turystów, jak i karykaturzystów szkicują- cych twarze rozmaitych osób. Impreza gromadzi także muzyków, którzy grają na ulicach na skrzypcach bądź gitarach.

Atrakcje dla dzieci

Najmłodsi odwiedzający jarmark zatrzymują się przy stoisku z olbrzymimi bańkami mydlanymi. Kolorowa zabawa ma wielu amatorów. Dzieci chętnie zaglądają również na stoisko, przy którym znajduje się papuga-wróżka, która za drobną opłatą wyciąga dziobem przeznaczoną dla konkretnej osoby przepowiednię. Do ulubionych dziecięcych kramów należą także te oferujące słodkie przysmaki. Na jarmarku są to gofry, naturalne lody, a także wata cukrowa.
 

Jeszcze rzemiosło czy już tandeta?

Od kilku lat w stronę twórców jarmarku kierowane są zarzuty co do jakości prezentowanych na targu wyrobów. Nie brak negatywnych głosów, które twierdzą, że jarmark zatracił swój pierwotny urok, stając się skomercjalizowaną imprezą, nastawioną głównie na zysk. Turyści zauważają także, że wyroby oferowane przez dzisiejszych kupców, nie przypominają rzemieślniczych wyrobów, które w poprzednich latach przyciągały rzesze klientów. Tym, co odstrasza od jarmarcznych kramów, są ceny prezentowanych tam dóbr. Regionalne przysmaki czy piwa są dużo droższe od tych, które można teraz kupić w marketach. Turyści skarżą się również na to, że właściciele restauracji i barów na czas imprezy podnoszą ceny w swoich lokalach, tak, by dorównać tym, które spotka się na stoiskach. Zarzuty kierowane są nie tylko w stronę gastronomii. Osoby odwiedzające jarmark narzekają, że dziś ciężko spotkać na nim rzeczywiste rękodzieło. Częściej są to, okre- ślane mianem tandety, chińskie wyroby, w cenie znacznie przekraczającej ich rzeczywistą wartość. Mimo krytyki Jarmark Dominikański pozostaje flagową imprezą Gdańska, która przynosi miastu olbrzymie zyski. I nic w tym dziwnego, gdyż owiana historyczną sławą impreza jest świetną okazją do spędzenia wolnego popołudnia. Agata Gołąbek

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda