ICOMOS odrzuca wniosek o wpisanie Stoczni Gdańskiej na listę UNESCO
Ważą się losy gdańskiej stoczni jako obiektu kandydującego do wpisania na listę UNESCO. W środę, 28 sierpnia, podczas 44. sesji Komitetu Światowego Dziedzictwa, ICOMOS podtrzymywał swoją decyzję o niewpisaniu stoczni na listę - poparły ją Rosja i Chiny. W obronie polskiego kandydata stanęły m.in. Węgry, Bośnia i Hercegowina oraz Uganda. Ze względu na niemożność dojścia do porozumienia pomiędzy członkami komisji, ostateczną decyzję w tej sprawie odłożono do piątku, 30 lipca.
Podczas 44. sesji Komitetu Światowego Dziedzictwa (pełna nazwa Międzyrządowy Komitet Ochrony Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Naturalnego, ang. World Heritage Committee) organizowanego online z Fuzhou w Chinach, ICOMOS - Międzynarodowa Rada Ochrony Zabytków i Miejsc Historycznych - podtrzymał decyzję o nierekomendowaniu Stoczni Gdańskiej jako miejsca narodzin Solidarności i istotnych światowo przemian historycznych, do wpisania na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Przedstawiciele ICOMOS argumentowali, że jest za wcześnie, by oceniać wpływ związanego ze stocznią ruchu Solidarność na późniejszą historię państw Europy Środkowowschodniej, a także innych krajów, w drodze do wolności. Wskazywali także na podziały wewnątrz samego ruchu i kontrowersje z tym związane, podkreślając, że to wydarzenia świeże, a niektórzy z ich uczestników nadal żyją, przekazując różne świadectwa, niemożliwe do jednoznacznej oceny historycznej. Kolejną przesłanką przeciwko wpisaniu Stoczni Gdańskiej na listę UNESCO zdaniem Rady jest niemożność wskazania, czym akurat ten zakład różni się od innych. Problemem miałby być ponadto brak integralności dzisiejszych terenów stoczniowych.
Za podtrzymaniem decyzji ICOMOS wyraźnie opowiedziała się Rosja. Przedstawiciel kraju, Alexander Kuznetsov podkreślił, że wniosek Polski nie skupia się na samej stoczni i jej architektonicznym dziedzictwie, a na politycznej historii i ideologii. To samo zdanie wyraził przedstawiciel Chińskiej Republiki Ludowej, Jin Yang, który zaznaczył, że w pełni popiera decyzję ICOMOS, ponieważ wniosek ws. Stoczni Gdańskiej nie skupia się na wartości kompleksu budynków, a na współczesnej działalności stoczni związanej z Solidarnością, i na polityce.
W obronie Polski stanął przedstawiciel Węgier László Turóczy, który kilkukrotnie zabierał głos, podkreślając istotę Solidarności i przypominając postać Lecha Wałęsy - stoczniowca, który za swoją ówczesną działalność otrzymał Nagrodę Nobla. Nie zgodził się z decyzją ICOMOS, która odrzucając wniosek Polski wskazywała na lokalny charakter Solidarności. Turóczy nie kwestionował szerokiego wpływu ruchu wolnościowego, dodał jedynie, że warto, aby Polska poprawiła wniosek, skupiając się także na architektonicznym dziedzictwie Stoczni Gdańskiej, a nie tylko na aspekcie historycznym. Do jego wniosku przychylił się Richard Nduhuura, przedstawiciel Ugandy, który przyznał, że polska strona powinna dostać więcej czasu na przygotowanie odpowiedniej dokumentacji, potwierdzającej wartość historyczną kompleksu stoczniowego.
Kemal Muftić, przedstawiciel Bośni i Hercegowiny podkreślił, że popiera wypowiedź przedstawiciela Węgier. On także był za tym, by dać Polsce więcej czasu na lepsze uargumentowanie wniosku, ale podkreślił, że czasu na decyzję więcej potrzebuje także UNESCO, aby mogło w pełni zapoznać się z faktami.
- Solidarność była ruchem pokojowym, który dał światło wielu ludziom. Z tego powodu wręczono Lechowi Wałęsie Nagrodę Nobla. Dlatego uważam, że powinniśmy wnikliwie pochylić się nad wnioskiem o wpisanie Stoczni Gdańskiej na listę światowego dziedzictwa narodowego - zaapelował. - Musimy brać pod uwagę energię tego ruchu i emocje za tym idące. Solidarność była ruchem pokojowym o ogromnej skali. Dlaczego mielibyśmy się bać delikatnych kwestii? Musimy dokonać rozdzielenia pomiędzy tym, co jest dzisiaj sporne, a co jest ważne dla historii Polski i reszty świata.
Podczas 44. sesji Komitetu Światowego Dziedzictwa głos w tej sprawie zabierali także przedstawiciele Hiszpanii, Norwegii, Egiptu, Arabii Saudyjskiej, Omanu, Gwatemali, Australii, Brazylii, Etiopii i Kirgistanu. Ostatecznie, z uwagi na niemożność dojścia do porozumienia, na wyraźny wniosek przedstawicieli m.in. Węgier - najwyraźniej naszego największego sojusznika w walce o wpisanie Stoczni Gdańskiej na listę UNESCO, a także Ugandy oraz Bośni i Hercegowiny, podjęcie decyzji w tej sprawie przełożono na piątek, 30 lipca. Polska strona ma przedstawić uzupełnioną argumentację za wpisaniem obiektu na listę światowego dziedzictwa.
Fot. Grzegorz Mehring/gdansk.pl