mobile

Gdynia popiera zeroemisyjne dostawy

Europejskie miasta postulują do Komisji Europejskiej, aby już w 2030 połowa nowych samochodów dostawczych była pojazdami elektrycznymi. Pod listem, który poparło kilkudziesięciu przedstawicieli samorządów z różnych państw podpisał się także prezydent Gdyni, Wojciech Szczurek.

Informacja prasowa
Gdynia popiera zeroemisyjne dostawy

 Liderzy europejskich miast mówią jednym głosem – objęte mało rygorystycznymi normami środowiskowymi samochody dostawcze są szkodliwe dla klimatu i należy to zmienić. W tym celu do wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej, Fransa Timmermansa i unijnych komisarzy skierowano list otwarty, którego głównym postulatem jest położenie nacisku na elektryfikację pojazdów dostawczych. Ma być ona możliwa przez wprowadzenie ściślejszych norm dotyczących emisji spalin.

Pod treścią listu podpisało się dokładnie 27 przedstawicieli samorządów z całęj Europy, w tym m.in. Amsterdamu, Porto, Lizbony, Rotterdamu, Turynu, Paryża czy Walencji. Apel poparł także prezydent Gdyni, Wojciech Szczurek. Gdynia jest jednym z zaledwie pięciu polskich miast, które w ten sposób opowiedziały się za rozwojem zeroemisyjnej floty pojazdów dostawczych w perspektywie najbliższych kilkunastu lat – na taki ruch zdecydowały się też Łódź, Warszawa, Wrocław i Wałbrzych.

– Popieramy w ten sposób rozwój idei elektromobilności, która zagościła już w Gdyni i przynosi pozytywne efekty dla całego otoczenia. Dziś, kiedy wszyscy chcemy oddychać czystym powietrzem i zwracamy większą uwagę na potencjalne zagrożenia klimatyczne, nadeszła pora na skuteczne systemowe rozwiązania, które ograniczą także szkodliwy wpływ pojazdów dostawczych. Jako samorząd podejmowaliśmy już działania związanie między innymi z uregulowaniem dostaw w centrum miasta, ograniczyliśmy też tonaż w Śródmieściu, chcąc chronić mieszkańców przed nadmiernym hałasem i spalinami. Zeroemisyjna flota takich pojazdów to kolejny krok – mówi Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni.

Jak sprawić, żeby z europejskich miast zniknęły spaliny emitowane z aut dostawczych? W liście do Komisji Europejskiej pojawiają się propozycje konkretnych zmian - najpóźniej do 2030 roku połowa nowych pojazdów dostawczych powinna posiadać napęd elektryczny, a do 2035 roku „elektrykami” powinny być już wszystkie, które opuszczają fabryki.

Miasta chcą też wprowadzać ograniczenia dla silników spalinowych, które przyspieszą wdrażanie zeroemisyjnych „dostawczaków” . Konieczny jest też szybki rozwój sieci ładowarek w miastach i centrach dystrybucyjnych, które ułatwią ich codzienną eksploatację. Proponowane są zmiany w treści unijnego rozporządzenia w sprawie norm CO2 i dyrektywy w sprawie alternatywnej infrastruktury paliwowej (AFID).

Z danych unijnych państw członkowskich składających sprawozdania UNFCCC wynika jednoznacznie, że samochody dostawcze są najszybciej rosnącym źródłem emisji dwutlenku węgla w transporcie drogowym. Od 1990 roku jego emisje z samochodów dostawczych wzrosły aż o 58%, podczas gdy emisje z samochodów i ciężarówek - o około 20%. Jednocześnie w 2020 roku zaledwie 1,7% nowo rejestrowanych w Unii Europejskiej „dostawczaków” posiadało napęd elektryczny, co dodatkowo pogłębia to zjawisko. Ponadto operatorzy dużych flot samochodowych są zmuszeni zamawiać elektryczne furgonetki poza głównymi producentami samochodów, którzy nie są zainteresowani zaspokojeniem popytu.

Fot. Pixabay 

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda