Dobry mecz Lechii w Krakowie. Przekonujące zwycięstwo na zakończenie roku
Bohaterem biało-zielonych w sobotę, 19 grudnia, w meczu z Cracovią był Rafał Pietrzak. Lewy obrońca w pierwszej połowie świetnie wykorzystał rzut wolny a w drugiej części spotkania znakomicie wgrywał z rzutu wolnego, co wykorzystał Maciej Gajos. Trzeciego gola dla gdańszczan już w doliczonym czasie zdobył Jaroslav Mihalik.
- Potrzebna była nam ta bramka, ale jest jeszcze drugie 45 minut. Najważniejsze, by wygrać - Rafał Pietrzak w przerwie meczu z Cracovią mówił bardzo rzeczowo. Nie cieszył się specjalnie, bo wiedział, że do końcowego sukcesu jeszcze daleka droga.
Pół godziny wcześniej strzelił gola z rzutu wolnego.
Podkręcił piłkę, która poszybowała nad krakowskim murem, bramkarz Karol Niemczycki nie zdołał jej zatrzymać. 1:0.
Pietrzak przerwał niemoc strzelecką Lechii, która trwała dokładnie 384 minuty.
Choć Lechia w ostatnim meczu roku grała bardzo dobrze, wyróżniali się niemal wszyscy z gdańszczan, to bohaterem spotkania w sobotę, 20 grudnia, pod Wawelem można uznać właśnie Pietrzaka. Bo to on także doskonale podawał w 81. minucie z rzutu wolnego.
W 79. minucie Michael Gardawski sfaulował na prawej stronie rozpędzonego Karola Filę. Zawodnik Cracovii pięć minut wcześniej otrzymał żółtą kartkę, w tej sytuacji także zasłużył na żółty kartonik. Sędzia Krzysztof Jakubik pokazał mu żółtą a potem (gradacja) czerwoną kartkę. Nakazał też wykonanie rzutu wolnego.
Do piłki podszedł Pietrzak, wgrał wysoko, w polu karnym najwyżej wyskoczył Maciej Gajos, uderzył precyzyjnie, wyciągnięty Niemczycki nie dał rady. 2:0.
Chwilę później w sytuacji sam na sam - pędząc z połowy boiska - do siatki trafił Kenneth Saief. Sędzia nie uznał gola, gdyż rozgrywający Lechii był na minimalnym spalonym.
Gdańszczanom nie przeszkadzała gęsta mgła: rozbijali ataki rywali, byli pewni w obronie. No i raz za razem atakowali. I wszystko widzieli, jak Flavio Paixao, który dostał piłkę w środku pola. Od razu popatrzył przed siebie, zauważył, że bramkarz gospodarzy wyszedł do przodu, uderzył, piłka wysokim łukiem leciała w stronę bramki. Niemczycki cofał się, zdążył a piłka kilkanaście centymetrów przeleciała nad poprzeczką.
Swoje okazje mieli także krakowianie. Najgroźniej było chyba już w doliczonym czasie, gdy z szóstego metra Cornel Rapa uderzał z woleja, piłka przeleciała pół metra obok słupka.
Co nie udało się Cracovii, to świetnie zrobili podopieczni trenera Piotra Stokowca.
Conrado dostał podanie na prawej stronie, wgrał w pole karne, na czystą pozycję wyszedł Jaroslav Mihalik. Niemczycki był bez szans. To było jak wejście dwóch smoków: Conrado na boisku pojawił się w 88. minucie, Mihalik kilkadziesiąt sekund przed tą bramkową akcją. 3:0.
Statystyki:
- strzały: Lechia 11, Cracovia 12
- strzały celne: Lechia 7, Cracovia 2
- posiadanie piłki: Lechia 50 procent, Cracovia 50 procent
- rzuty rożne: Lechia 3. Cracovia 6
Mecz w Krakowie był ostatnim biało-zielonych w tym roku. Kolejny rozegrają 30 stycznia na stadionie w Letnicy z Jagiellonią Białystok.
Cracovia - Lechia Gdańsk 0:3 (0:1)
Bramki:
0:1 - Rafał Pietrzak 15'
0:2 - Maciej Gajos 81'
0:3 - Jaroslav Mihalik 90+4'
Żółte kartki: Gardawski, Pik (Cracovia) - Kubicki, Paixao, Fila, Haydary, Kałuziński (Lechia)
Czerwona kartka: Gardawski (Cracovia) 79' ( druga żółta)
Cracovia: Karol Niemczycki - Cornel Rapa, Dawid Szymonowicz, Ivan Marquez, Michael Gardawski - Damir Sadiković - Thiago (46' Ivan Fiolić), Pelle van Amersfoort (90+2' Przemysław Kapek), Milan Dimun (70' Daniel Pik), Patryk Zaucha (46' Florian Loshaj) - Rivaldinho (46' Filip Piszczek).
Lechia: Dusan Kuciak - Karol Fila (90+3' Jaroslav Mihalik), Michał Nalepa, Kristers Tobers, Rafał Pietrzak - Omran Haydary (90' Bartosz Kopacz), Jakub Kałuziński, Jarosław Kubicki, Maciej Gajos, Kenny Saief (88' Conrado) - Flavio Paixao.
Źródło: UM Gdańsk