Pary dotknięte niepłodnością słyszą najczęściej tylko o jednej drodze leczenia niepłodności, jaką jest in vitro. Tymczasem można skorzystać jeszcze z innej metody - naprotechnologii.

Termin wymyślili naukowcy w Natural Procreative Technology. Jak podaje Instytut Rodziny, jest to: „formuła diagnozy oraz terapii lekarskiej, której celem jest monitorowanie, podtrzymywanie i ocena zdrowia pacjentki.”

W istocie jest to rozszerzone postępowanie diagnostyczno-terapeutyczne, w którym daży się do do znalezienia i usunięcia przyczyn niepłodności. Wbrew nazwie i obiegowym opiniom wykorzystuje nowoczesne metody diagnostyczne i leczenie farmakologiczne, a także metody operacyjne. Nie skupia się jedynie na kobiecie, lecz także na mężczyznach dotkniętych niepłodnością.

Częstym zarzutem wobec naprotechnologii jest tworzenie nowego terminu dla znanych metod leczenia. Niektórzy uważają, że jest to działanie ideologiczne i niesłuszne odrzucenie metody in vitro. Zwolennicy naprotechnologii argumentują, że pary są kierowane do klinik in vitro bez ich starannego zdiagnozowania.