Pomimo wysiłków i staranności, miasto nie otrzymało ani grosza z rządowego funduszu na ochronę zabytków. To druga porażka z rzędu. W obu edycjach miasto zgłosiło wiele znaczących projektów związanych z konserwacją i renowacją dziedzictwa kulturowego

Bez szans na wsparcie rządu

Gdańsk znów z pustymi rękami. Miasto po raz kolejny nie otrzymało dofinansowania z rządowego programu na odbudowę zabytków, do którego zgłosiło kilka ważnych projektów. Wśród nich były m.in. przebudowa kładki nad torami, renowacja Kaponiery Środkowej czy odbudowa hełmu wieży Twierdzy Wisłoujście. To druga edycja programu, w której Gdańsk został pominięty. Czy to oznacza, że rząd nie docenia wartości dziedzictwa kulturowego naszego miasta?

- W wyniku zmian podatkowych, polski rząd PiS odebrał naszemu miastu ponad miliard złotych. Rządowy program odbudowy zabytków w ramach Polskiego Ładu miał przynieść wsparcie dla inwestycji, które realizujemy. Dziś dokładnie widzimy, jak to wsparcie wygląda. W drugim etapie Polskiego Ładu zgłosiliśmy ponad 20 przedsięwzięć, które miały szanse uzyskać wsparcie z tego funduszu. Drugi raz nie otrzymaliśmy żadnych pieniędzy – mówił Piotr Grzelak, zastępca prezydent Gdańska.

Pomimo klęski, miasto nie poddaje się

W ramach drugiego naboru miasto ubiegało się o środki na ochronę i odnowienie zabytków, takich jak Baszta Nowa, Dwór Ernsttal czy Bastion Wiebego, lecz ponownie nie uzyskało wsparcia finansowego. To kolejny cios dla lokalnego dziedzictwa kulturowego, które popada w ruinę i zapomnienie.

- Niestety politycy PiS, często stają na konferencjach prasowych mając w tle zrujnowane zabytki. Jednak, gdy przychodzi czas działania, po to żeby zawalczyć o środki na ratowanie gdańskich zabytków są nieobecni, albo nieskuteczni - dodał prezydent Grzelak.

Gdańsk co prawda nie otrzymał żadnej pomocy finansowej z Rządowego programu odbudowy zabytków, ale nie poddaje się. Miasto szuka innych źródeł finansowania i robi wszystko, co w jego mocy, aby ocalić i odnowić swoje zabytki.

fot.UM Gdańsk