mobile

Z hałasem przy plaży niełatwo wygrać

Tegoroczne wakacje okazały się ciężkim okresem dla mieszkańców okolic wejścia na plażę w Brzeźnie. Przez kilka nocy – jak podkreślają – nie mogli w nocy spać przez głośną muzykę, którą puszczali organizatorzy jednej z zabaw. Jak się okazuje, ludzie twierdzą swoje, a instytucje swoje – sprawcy zakłócenia ciszy nocnej unikają ukarania, czego domagają się zbulwersowani mieszkańcy. Sprawę najprawdopodobniej będzie musiał rozstrzygnąć sąd.

Łukasz Razowski
TAGI
Z hałasem przy plaży niełatwo wygrać

O pilną interwencję Rady Dzielnicy Brzeźno w Gdańskim Ośrodku Sportu zaapelowała radna Dorota Kuś. Otrzymała ona skargi od mieszkańców w sprawie bardzo głośnej muzyki wydobywającej się z namiotów rozrywkowych znajdujących się na plaży przy wejściu nr 52 w Brzeźnie. Według nich problem ten zaczął się w jedną z sierpniowych niedziel, głośna muzyka rozlegała się przez całą noc zakłócając spokój tej pory dnia przeznaczonej na odpoczynek okolicznych mieszkańców.

- Jeden z nich poszedł na miejsce o godzinie 4:00 rano, by sprawdzić skąd ten hałas. Okazało się, że z namiotu na plaży przy wejściu nr 52. Gdy jednak o dzinie 7:00 rano hałas w ogóle się nie zmniejszył, zadzwonił na policję, żeby sprawdzili co się tam dzieje – relacjonuje radna.

Nic to nie dało, w poniedziałek nadal było głośno. Dorota Kuś sama to sprawdziła- muzyka była tak hałaśliwa, że zakłócała wypoczynek wokół, jak i na molo, nie dało się rozmawiać. Nie pomogła jej rozmowa z organizatorem imprezy. Następnego dnia ponownie hałasy nie pozwoliły odpocząć mieszkańcom Brzeźna.

Sprawa została skierowana do m.in. do Wydziału Środowiska Urzędu Miejskiego, Gdańskiego Ośrodka Sporu, oraz straży miejskiej.

Kilka dni później do rady z Brzeźna napłynęła odpowiedź z Gdańskiego Ośrodka Sportu: „Przy wejściu 52 miała miejsce impreza taneczna. Jest to wydarzenie, które odbywa się co roku w tej samej lokalizacji. W poprzednich latach nie docierały do nas skargi na zakłócanie ciszy nocnej przez organizatorów. Z pewnością hałas przy wejściu nr 52 nie będzie już zakłócał spokoju mieszkańców i turystów ponieważ impreza się już zakończyła. Na obecną chwilę nie wiemy czy takie wydarzenie odbędzie się w przyszłym roku i w jakiej lokalizacji” – czytamy w piśmie.

To jednak gospodarzy tej części Gdańska nie usatysfakcjonowało. Przewodniczący Zarządu Dzielnicy zwrócił się o udzielenie dodatkowych informacji, m.in. poprosił o informację, kto był organizatorem, oraz czy organizator tej imprezy tanecznej miał zgodę na działalność obejmującą emisję głośnej muzyki w godzinach nocnych, a także czy umowa w jakikolwiek sposób regulowała godziny trwania imprezy i emisji hałasu oraz czy wprowadzała sankcje za kontynuowanie emisji muzyki po ustalonej godzinie.

Jak się okazało,  Gdański Ośrodek Sportu był partnerem organizatora zabawy, a umowa o współpracy przy jej organizacji przewidywała kary umowne za nienależyte wykonanie obowiązków. Natomiast nie przewidywała bezpośrednich kar za zakłócanie ciszy nocnej, gdyż według programu imprezy jej zakończenie miało nastąpić… o godzinie 18:00 każdego dnia.
- Gdański Ośrodek Sportu nie widzi podstaw do ukarania organizatora, gdyż z obowiązków umownych wywiązał się należycie. Przedstawiciel organizatora poinformował nas, że imprezę zakończył zgodnie z ustaleniami tj. przed nastaniem ciszy nocnej i nie ma żadnej wiedzy na temat interwencji policji – dodali autorzy odpowiedzi.

Tymczasem, według mieszkańców, interwencji policji było co najmniej kilka.
 
Sprawą zajęli się też urzędnicy z Wydziału Środowiska Urzędu Miejskiego w Gdańsku, którzy dokonali wizji w terenie w okolicach wejścia na plażę nr 52, jednak kilka dni po zakończeniu budzącej kontrowersje zabawy. Przedstawiciele wydziału zaznaczyli, że nie byli poinformowani przez organizatorów o odbywającej się imprezie. I poradzili, że „w przypadku zaistnienia w przyszłości podobnych zdarzeń istnieją prawne możliwości zgłoszenia tego typu uciążliwości do straży miejskiej, która posiada podstawy prawne do nałożenia na emitenta hałasu grzywny w postaci mandatu karnego”.

W sprawę zaangażowano też straż miejską, która przeprowadziła kontrole dzień po zakończeniu imprezy. Funkcjonariusz dzielnicowy nie potwierdził zasadności zgłaszanych skarg, mimo to sprawę przekazano policji z prośbą o nocny nadzór nad okolicą.

Tak „załatwiony” problem mieszkańców, którzy przez kilka dni nie mogli zasnąć czy choćby odpocząć, jak można się było spodziewać nie satysfakcjonuje. Zapowiadają, że sprawa trafi do sądu i będą żądać od Gdańskiego Ośrodka Sportu odszkodowania.

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda