mobile

Współcześni kowale

Wystarczy uważnie rozejrzeć się po Gdańsku, by dostrzec świadectwa kunsztu dawnej, nadmotławskiej szkoły kowali. Adam Stachowicz, mistrz kowalstwa artystycznego przekonuje, że współcześni uczniowie Hefajstosa nie ustępują w niczym swoim siedemnastowiecznym poprzednikom.

Redakcja
TAGI
Współcześni kowale

Jakie atrakcje zaprezentowali Państwo w zeszłorocznej edycji Jarmarku?

Pokaz naszych umiejętności zorganizowany wokół projektu „Kuj żelazo póki gorące” składał się z dwóch części. Pierwszy tydzień dwutygodniowego kursu obejmował tradycyjne techniki kowalskie. Z serca Gdańska przeniesiemy się do czasów pierwszych kowali i poznamy tajniki wytwarzania tradycyjnych narzędzi. Dowiemy się m.in. jakie metody obróbki metali wykorzystywano wykuwając słynne gdańskie kraty zdobiące Fontannę Neptuna. Z biegiem czasu poprzeczka wzrośnie. Najwyższe arkana sztuki kowalskiej zostaną ukazane podczas pokazu kucia głównej nagrody grand prix. Po 10 sierpnia rozpoczynamy drugą część projektu. Tym razem nauczymy się wszystkiego o tajnikach wyrobu słynnej stali damasceńskiej. Otwarte warsztaty będą organizowane pod okiem mistrza kowalstwa Krzysztofa Banasa- jednego z najbardziej utytułowanych mistrzów płatnerskich w kraju. Kurs obejmuje techniki skuwania tradycyjnej stali damasceńskiej i wykonania ostrza Oczywiście nie jesteśmy w stanie zaprezentować wszystkich płatnerskich technik w ciągu dwutygodniowego pokazu. Możemy jednak przyczyniać się do podtrzymywania zainteresowania tradycyjnym rzemiosłem we współczesnych czasach.

Wydawałoby się, że w świecie zdominowanym przez przemysł, rzemiosło straciło rację bytu. Tymczasem na organizowanych przez Związek Artystów Kowali warsztatach można nie tylko dowiedzieć się, jak powstawały przedmioty codziennego użytku, ale nawet samemu zostać kowalem.

Ścieżka od entuzjasty kowalstwa, czeladnika pomagającego w kuźni do mistrza kowalstwa jest drogą determinacji. Przed wiekami czeladnikiem zostawało się jako mały chłopiec oddany kowalowi do przyuczenia. Cech wymagał wieloletniej praktyki, której nie można było odbyć w jednym warsztacie. Umiejętności trzeba było zdobywać w minimum trzech kuźniach. Obecnie praktyki opierają się na indywidualnych porozumieniach zawartych między mistrzami a czeladnikiem. Współczesny kowal nie musi już odznaczać się taką krzepą jak jego średniowieczny odpowiednik. Wiele pracy wykonują za nas mechaniczne młoty. Jednak pod względem ciężkości pracy robota w kuźni nie ustępuje fachowi kamieniarza.

Czy mimo wszystko ten zawód cieszy się powodzeniem?

Tradycyjne kowalstwo przestało mieć rację bytu wraz z zachwytem konsumentów nad wyrobami z fabryk Jednak nie wszystkie gotowe wyroby są tak doskonałe jak sugerują to materiały reklamowe. Do dziś rolnicy zwracają się do kowali z prośbą o naprawę starych lemieszy. Ręczna praca zaczyna w końcu być doceniana. Wielu współczesnych kowali to ludzie, którzy zmienili swój wcześniejszy sposób życia. Teraz porzucają wcześniejszą pracę na rzecz otwierania własnych kuźni. Kowalstwo staje się sposobem życia, a nie metodą na prowadzenie biznesu.


 

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda