mobile

Sonda: Opinia mieszkańców Trójmiasta na temat bożonarodzeniowych dekoracji

Lampki, choinki, bombki, a także dźwięki bożonarodzeniowych piosenek rozbrzmiewające ze sklepowych głośników to doskonały dowód na to, że świąteczna machina zakupów ruszyła na dobre. Co o przedświątecznej gorączce w galeriach handlowych sądzą mieszkańcy Trójmiasta?

TAGI
Sonda: Opinia mieszkańców Trójmiasta na temat bożonarodzeniowych dekoracji

Święta Bożego Narodzenia to magiczny czas nie tylko dla dzieci czekających na pierwszą gwiazdkę. Boże Narodzenie to również gorący okres dla producentów i sprzedawców, którzy w tym okresie spodziewają się rekordowych zysków ze sprzedaży świątecznych produktów i prezentów pod choinkę. Konsumenci odwiedzający galerie handlowe znają ten temat z autopsji – ze sklepów znikają znicze, a pojawiają się czekoladowe mikołaje i kolorowe bombki. Aby przybliżyć klientom świąteczny klimat, a także przypomnieć im o zbliżających się świętach, sklepy i markety wydają tysiące złotych na dekoracje i ozdoby.

- Nie będę obiektywna, jeśli powiem, że kocham Boże Narodzenie! – śmieje się pani Klaudia, napotkana pod jedną z trójmiejskich galerii handlowych. – Lubię ten klimat świąt, zaczynam go odczuwać już w momencie przestawienia czasu z letniego na zimowy. Wieczory są dłuższe, miasto jest pięknie oświetlone. Na uczelni ludzie jedzą mandarynki, a ich zapach kojarzy mi się ze świętami. Tym bardziej lubię więc ten moment, gdy w sklepach pojawiają się kolorowe choinki i świąteczne lampki. Dla mnie cała zima mogłaby tak wyglądać i cieszę się, że już w listopadzie mogę cieszyć się tym specyficznym klimatem – dodaje dziewczyna.

Odmienne zdanie ma ten temat pan Maciej, który sceptycznie podchodzi do tematu zdobienia sklepów. – Nie podoba mi się ten zwyczaj. Nie każdy klient obchodzi Boże Narodzenie. W momencie, gdy cała ta świąteczna machina rusza, osoby niewierzące, niepraktykujące i nieobchodzące tego typu uroczystości mogą czuć się dyskryminowane – dodaje mężczyzna. Pani Martyna uważa natomiast, że same ozdoby nie są problemem, jest nim natomiast czas, w którym się pojawiają. - Moim zdaniem ozdoby i lampki są same w sobie sympatyczne i nadają swojego rodzaju specyficzny klimat świąt, co bardzo lubię. Dla mnie problemem jest moment, w którym to zaczyna się dziać. To niepoważne, że ozdoby wiesza się prawie dwa miesiące przed Bożym Narodzeniem. Rozumiem, początek grudnia czy chociażby koniec listopada, ale pomysł, że na półkach obok zniczy stają mikołaje z czekolady, jest dla mnie niedorzeczny - uzasadnia kobieta.

Mnogość świątecznych bodźców, którymi na co dzień bombardują nas wielkie koncerny, daje często odwrotny efekt, co zauważa pani Aleksandra. - Jako dziecko bardzo lubiłam grudzień, lampki na dachach domów i sklepów czy świąteczne piosenki lecące z głośników. Teraz przez natłok tych wszystkich elementów, czuję przesyt świątecznym klimatem. W ogóle w moim domu zaprzestaliśmy tradycji dawania sobie upominków. Chcemy te święta przeżyć rodzinnie i podniośle, tak, by nie nakręcać konsumpcyjnej machiny. Nie wszyscy to jednak rozumieją – tłumaczy nasza rozmówczyni.

Święta w sklepach to jednak nie tylko lampki i choinki. To również czas wzmożonej walki o klienta, która rozpoczyna się już w listopadzie. Oprócz wyprzedaży i promocji, którymi właściciele sklepów próbują złowić klientów, galerie handlowe organizują w okresie Bożego Narodzenia mnóstwo wydarzeń i atrakcji. Fabryka zabawek, w której czeka święty Mikołaj, czy dom elfów, w którym można skosztować świątecznych pierników, nikogo już nie dziwią, podobnie jak świąteczne loterie organizowane co roku przez największe sklepy, oferujące laureatom cenne nagrody. Wszystko to przyczynia się do tworzenia przedświątecznego szaleństwa, które trudno kontrolować.

- Osobiście zupełnie mi to nie przeszkadza i nie rozumiem, dlaczego inni ludzie mają z tym taki problem. Święta trwają tylko kilka dni, a dzięki całej tej otoczce mamy możliwość dłużej cieszyć się tym czasem. Uwielbiam odwiedzać galerie handlowe w okresie przedświątecznym i kompletnie nie przeszkadza mi cały ten zgiełk – dodaje napotkana pani Marta. Temat przedświątecznego szaleństwa poruszany jest przez obywateli co roku. Jedni cieszą się się tym szczególnym czasem, drugich irytują infantylne ozdoby i długie kolejki do kas. Warto mieć to na uwadze, zanim rzucimy się w wir przedświątecznych przygotowań.

Agata Gołąbek

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda