mobile

Rewolucja w Radach Dzielnic?

Wbrew obiegowym opiniom funkcja Rad Dzielnic nie ogranicza się wyłącznie do integrowania  aktywnych mieszkańców dzielnicy czy przekazywania problemów mieszkańców danej dzielnicy władzom miasta, które zawsze będą bardziej skłonne poznać zdanie radnego niż przeciętnego Jana Kowalskiego. Joanna Sobańska, świeżo zaprzysiężona radna Siedlec przekonuje, że branie udziału w wyborach do Rad Dzielnic to szansa na określenie kierunku rozwoju swojej dzielnicy i pośrednio wpływ na ostateczny kształt najważniejszych inwestycji w swoim mieście.

Redakcja/ fot.Wikipedia
TAGI
Rewolucja w Radach Dzielnic?

W Radzie Miasta Gdańsk trwają obecnie prace nad reformą rad dzielnic. Na przestrzeni lat zauważono, że ich kompetencje są zbyt małe. Na skutek zmian wdrożonych kilka lat temu przez Radę Miasta Gdańsk funkcję przedstawicieli poszczególnych dzielnic ograniczono do wyrażania opinii bez realnego wpływu na decyzje samorządowców.

- Zespół pracujących nad nowym kształtem dokumentu określającego zakres kompetencji i obowiązków składa się ze specjalnej komisji w skład której wchodzą gdańscy radni i radne, a także społecznicy, w tym również członkowie i członkinie ruchu miejskiego Lepszy Gdańsk- informuje radna Siedlec.

Obecnie główne zadanie radnych dzielnicy polega na kontaktowaniu się z administracją miasta w celu opiniowania projektów uchwał władz miejskich, a także oceniać działalność różnych miejskich placówek.

- W praktyce oznacza to z reguły tworzenie dokumentacji, z której władze miasta nie zawsze mają czas i ochotę się zapoznać. Co prawda bywają takie przypadki, gdy szczególnie zaangażowanym radnym udaje się po latach wpłynąć na działania podejmowane przez miasto, jednak takie sytuacje są stosunkowo rzadkie- uzupełnia Joanna Sobańska.

Jednak nawet w obecnym kształcie istnieją obszary, w których wybrani przez mieszkańców dzielnicy przedstawiciele mają sto procent decyzyjności. Aktywiści mogą decydować o tym, na co przeznaczyć fundusze przysługujące mieszkańcom  poszczególnych dzielnic w ramach lokalnych budżetów. Środki przyznawane dzielnicy są zależne od ilości stałych mieszkańców dzielnicy, podstawowa stawka wynosi 12-18zł na mieszkańca. Wysokość kwot podwyższono na miesiąc przed wyborami samorządowymi w Gdańsku. Im wyższa frekwencja w wyborach, tym poważniejsze środki będą mogły zostać zainwestowane w przekształcenie naszej najbliższej okolicy. Pieniądze przeznaczane z kasy miasta na rozwój dzielnic mogą być przeznaczane zarówno na tzw. projekty twarde, czyli inwestycyjne(nowe ławki, naprawa krawężników, łatanie dziur w jezdniach), jak i działania „miękkie” koncentrujące się na zintegrowaniu mieszkańców dzielnicy i poprawie  ich standardu życia (zajęcia integracyjne dla młodzieży czy seniorów, organizacja festynów dzielnicowych.  Roczny budżet średniej wielkości dzielnicy to ok.180-200tys. zł

- Fundusze nie wystarczą np. na wyremontowanie 100 m jezdni. W ogólnym założeniu środki służą raczej realizacji niewielkich projektów infrastrukturalnych. Rada Dzielnicy może ponadto pomagać w zgłaszaniu projektów mieszkańców do budżetu obywatelskiego, jednak tutaj jej funkcja jest raczej pomocnicza- dodaje radna.

Zdaniem Joanny Sobańskiej stosunkowo wysoka frekwencja w ostatnich wyborach do Rad Dzielnic napawa optymizmem. Jest bowiem świadectwem wzrostu świadomości obywatelskiej Gdańszczan.

- Wiele dzielnic przekroczyło frekwencyjne progi wyborcze uprawniające do otrzymania wyższego finansowania. Progi wynoszą obecnie 14% stałych, uprawnionych do głosowania mieszkańców dzielnicy. Frekwencja utrzymująca się na takim poziomie wiąże się z możliwością powiększenia budżetu dzielnicy aż o 20%. Jestem dumna z faktu, że  Siedlce- dzielnica, w której na co dzień mieszkam i działam pierwszy raz w historii otrzyma dodatkowe fundusze na rozwój- przekonuje przedstawicielka mieszkańców Siedlec.

Działania podjęte przez Lepszy Gdańsk zmierzają do uczynienia z rad dzielnic głównego partnera Rady Miasta w zarządzaniu metropolią. W wizji miejskich działaczy opiniowanie wszystkich projektów uchwał Rad Miasta przez społeczników byłoby obowiązkowe. Ponadto radom przysługiwałyby kompetencje uchwałodawcze w kluczowych dla dzielnicy sprawach. Oznacza to, że rada dzielnicy mogłaby utworzyć projekt uchwały Rady Miasta. Aktualnie radni mogą jedynie tworzyć uchwały obywatelskie. Każda podobna akcja wiąże się z koniecznością zebrania  na ulicach ponad 2 tysięcy głosów poparcia.

- Propozycją, która może przyczynić się do powstania prawdziwej demokracji oddolnej w Gdańsku będzie włączenie osób wynajmujących mieszkania na listę mieszkańców dzielnic uprawnionych do głosowania. Takie rozwiązania z powodzeniem funkcjonują już w Wielkiej Brytanii. Wynajmujący mogą stanowić nawet 10% ogólnej liczby mieszkańców dużych dzielnic takich, jak Wrzeszcz, Oliwa, Przymorze czy Aniołki. Obecnie mamy do czynienia z paradoksalną sytuacją, gdy ludzie mieszkający w swojej dzielnicy od ponad dwóch lat nie mają prawa głosu, nie mogą zadecydować nawet o naprawie chodnika w swojej dzielnicy- podsumowuje Joanna Sobańska.

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda