mobile

Redukcja etatów w Operze Bałtyckiej

W dzisiejszych czasach ciężko o dobrą pracę, jednak jeżeli znajdzie się już tą wymarzoną posadę to nadal istnieje ryzyko jej utracenia. Niestety nic nie jest pewne na polskim rynku, a przekonali się o tym pracownicy Opery Bałtyckiej, w której szykuje się zwolnienie nawet 40 osób.

Dagmara Gradolewska
TAGI
Redukcja etatów  w Operze Bałtyckiej

Sprawa wygląda bardzo poważnie, ponieważ do Prokuratury Rejonowej w Gdańsku wpłynęły aż trzy zawiadomienia, zawierające informację o popełnieniu przestępstw przez dyrekcję Opery Bałtyckiej. Pierwsze przesłała Państwowa Inspekcja Pracy i dotyczyło złośliwego i uporczywego naruszania praw pracownika wynikających ze stosunku pracy i ubezpieczenia społecznego, tj. zatrudnianiu w ramach umów o dzieło w warunkach, w których winna być zawarta umowa o pracę. Pozostałe zgłoszenia wysłali do sądu przedstawiciele NSZZ Solidarność w Operze Bałtyckiej przeciwko dyrektorowi. Z kolei tutaj sprawa rozgrywa się o ograniczenie korzystania z pokoju związkowego poprzez członków związków oraz o możliwość przywrócenia do pracy Krzysztofa Rzeszutka, który został zwolniony dyscyplinarnie. Wówczas doszło aż do tego, że zabarykadował się on na dwie doby w budynku i nie chciał go opuścić.
Na to wszystko dyrektor Warcisław Kunc odpowiada, że:

- Sprawy zwolnionego pracownika nie będę komentował, bo działanie związkowców ma charakter osobisty. Umowa korzystania z pokoju związkowego, który zgodnie z prawem mogę związkom udostępnić, czeka na podpisanie od dwóch miesięcy. Dwa związki ją podpisały, dwa inne nie. Niestety związkowcy zamiast rozmawiać ze mną wolą kierować zawiadomienia do Państwowej Inspekcji Pracy czy prokuratury. O wielu ich poczynaniach dowiaduję się z mediów.

Poza wieczną walką na tle prawa pracowników czeka również przykra redukcja etatów. Całkiem niedawno przy sporach zbiorowych dyrektor zagwarantował, że liczba pracowników utrzyma się przy 243 etatach. Jednak jak się okazuje w przyszłym roku planuje on zmniejszyć stanowiska aż o 90 % czyli aż 25 etatów, co jest sprzeczne z jego obietnicami.
Starając się bronić dyrektor podkreśla, że misja artystyczna Opery ma za zadanie tworzyć dobra kulturalne i udostępniać je odbiorcom. To wszystko opiera się na dotacji podmiotowej mającej pokryć wszelkie koszty. Według niego konieczna jest zmiana struktury poszczególnych kosztów instytucji, aby spełnić powyższa misję. Dodatkowo do tego dochodzą zobowiązanie wynikające z umowy zawartej z Zarządem Województwa Pomorskiego. To wszystko zmusza dyrektora do decyzji  o redukcji etatów.

- Przy budżecie, jaki mamy, musimy dbać o optymalizację kosztów, w tym również kosztów zatrudnienia. Zmiany są w tej sytuacji konieczne. Obecnie mamy 243 etaty. Sytuacja finansowa wymusza na nas redukcję poziomu zatrudnień do około 215 etatów. Nie oznacza to, że nie zatrudniamy nowych pracowników - proszę pamiętać, że zarówno w zespołach Orkiestry, Chóru czy Baletu, jak i na przykład w dziale technicznym, procesy te są płynne i przebiegają w sposób naturalny. Jeśli przykładowo mam sześciu tenorów a potrzebuję ośmiu, muszę zatrudnić dwóch nowych. Z kolei, gdy mam 15 sopranów, podczas gdy potrzebuję dziesięć pań z takim głosem, to z niektórymi musimy się rozstać - wyjaśnia dyrektor Opery Bałtyckiej.

Niestety pracownicy chóru mają na ten temat zupełnie inne zdanie. To wszystko powoduje zamęt i zamieszanie wokół sprawy.
- Pan Dyrektor oświadczył, że musi zwolnić  10 osób, czyli 20 proc. składu chóru i orkiestry. Ale za to mamy robione nowe garderoby i zamówione zostaną nowe krzesła. My tego, jako orkiestra, nie chcemy. Chcemy, by opera nie była niszczona, a zespoły artystyczne nie redukowane. Bez krzeseł dalej się obejdziemy, a w zamian za garderoby, idziemy na bruk! Do tego w ostatnim czasie pan dyrektor przyjął nowe osoby zarówno do zespołu chóru, jak i do zespołu orkiestry. Przyjął np. po dwóch koncertmistrzów. Nasuwa się pytanie, po co to zrobił, skoro teraz zapowiada masowe zwolnienia. – mówiła  Anna Sawicka.
Wszystkie spory doprowadziły do strajków, które trwają już od kilku miesięcy w Operze Bałtyckiej. Sytuacja nie umknęła również śledczym, którzy badają możliwość popełnienia przestępstwa przez dyrektora placówki.  Strajkują wszyscy pracownicy czyli artyści, muzycy, a nawet technicy. Jak podkreślają za takie stawki nie da się po prostu żyć, a siedemnaście lat specjalistycznego kształcenia chyba jednak wymaga odpowiedniego wynagrodzenia. Niestety pracownicy na chwilę obecną nie widzą rozwiązania tego konfliktu, ponieważ według nich  dyrektor często mija się z prawdą i nie odpowiada za swoje czyny oraz słowa. Dochodzi  już do tego, że dyrektor Warcisław Kunc odwołuje spektakle, jak twierdzi w trosce o komfort widzów. Jednak czy to wszystko idzie w dobrą stronę? Na wojnie pomiędzy pracodawcą, a pracownikami cierpią już nie tylko oni, ale i postronne osoby.

Źródło fotografii: Autor- Artur Andrzej

https://pl.wikipedia.org/wiki/Opera_Ba%C5%82tycka#/media/File:Opera_Ba%C5%82tycka_w_Gda%C5%84sku.JPG

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda