mobile

Przyszłość pod znakiem home office?

Według prognoz ekspertów koronawirus zostanie z nami jeszcze przez co najmniej rok. Pandemia zatrzymała wielu z nas w domach, wpływając na nasz styl życia i styl pracy, a firmy postawiła przed dylematem: biuro czy home office?

Aleksandra Tyczyńska
Przyszłość pod znakiem home office?

Paweł, pracownik dużej korporacji nie wyobraża sobie powrotu do biura:

– Odkąd pracuję z domu oszczędzam godzinę dziennie, którą normalnie spędziłbym w komunikacji miejskiej i nie muszę wydawać pieniędzy na bilety. W przerwach od pracy mogę ugotować obiad i posprzątać mieszkanie, śpię dłużej, a po skończeniu pracy zostaje mi więcej czasu na odpoczynek.

Inni mają już dość home-office:

– Chciałabym wyjść do biura na parę godzin. Pracując zdalnie trudno zmobilizować się do czegokolwiek – przyznaje Malwina z Gdańska.

I rzeczywiście taki wariant pracy ma swoje plusy i minusy. Na korzyść pracy z domu przemawia zmniejszenie kosztów po obu stronach, z drugiej strony taka forma wymaga dużej samodyscypliny i może nie sprawdzić się u osób, które mają problemy z koncentracją.

Niezadowoleni z obecnej rzeczywistości mogą być też właściciele biurowej infrastruktury i managerowie, którzy u swoich pracowników zauważyli spadek produktywności. Temat dotyczy również Trójmiasta, gdzie w ciągu ostatnich paru lat znacząco powiększyła się powierzchnia biurowa, a jej najemcami są najwięksi gracze w swoich sektorach, tacy jak Amazon, Bayer czy PwC. Jak duże korporacje posiadające swoje filie w Trójmieście, zareagowały na obecne realia i prognozy? Czy pracownicy tych firm chcą powrotu do biur, czy praca z domu zdała egzamin?

– Odpowiedź leży pośrodku – mówi Marcin Grzegory z Invest in Pomerania, przywołując doświadczenia z zeszłego roku. – Na początku pracownicy bardzo szybko chcieli wracać do biura, byli wytrąceni z rytmu życia. Potem w sezonie lekkiego odpuszczenia restrykcji i lepszej pogody, sytuacja się uspokoiła – poustawiali oni tryb pracy w ramach pracy z domu.

Sytuacja zmieniła się jesienią, kiedy dało o sobie znać zmęczenie pracą z domu i brakiem kontaktu z ludźmi. Z drugiej strony rytm pracy w organizacjach został już do takiego trybu przystosowany.

Dużo zależy też od kultury korporacyjnej w danej firmie – tam gdzie jest ona korzystna pracownicy chętniej wrócą do biur. Marcin Grzegory wskazuje na tendencję, że im wyżej w hierarchii znajduje się pracownik, tym większa potrzeba powrotu do biur i budowania relacji ze współpracownikami. Praca z domu przyczyniła się też do rozmycia granic między życiem prywatnym i pracą, co może mieć swoje minusy, ale po roku takiego trybu życia łaskawszym okiem patrzymy na dzieci pojawiające się w tle podczas wideokonferencji (czy kota wskakującego na biurko).

Według Grzegorego opinie trójmiejskich managerów co do pokłosia lockdownów są podzielone, ale ostatecznie masowe przejście na pracę zdalną przyczyniło się do pozytywnego zjawiska: przełamania tabu, że żeby być produktywnym trzeba koniecznie pracować tylko z biura.

– Od dawna było wiadomo, że tak nie jest, a dzięki pandemii dało się to udowodnić.

Z drugiej strony zauważa, że tylko niewielka grupa ludzi, zdycyplinowana i wsparta przez dobre zarządzanie jest zdolna do produktywnej pracy z domu na dłuższą metę. Ta obserwacja skłoniła nawet niektórych pracodawców do umieszczania w kontraktach zakazu wykonywania obowiązków domowych w godzinach pracy.

– Tam, gdzie system jest dobrze ułożony i można nadzorować projekt, produktywność zostaje utrzymana, ale pytanie na jak długo? – zastanawia się. Na jakość naszej pracy mają też wpływ warunki panujące w domowym biurze: fotel, biurko, hałas za oknem, prędkość internetu, obecność innych domowników – wszystko to ma znaczenie. Nasuwa się wniosek, że najlepszym rozwiązaniem w obecnych realiach byłaby praca hybrydowa.

Ocena pracy z domu zależy też od „punktu siedzenia”. Brokerzy i deweloperzy optują za powrotem do biura, spece od zdalnego zarządzania projektami i telekonferencji lobbują, żeby nie wracać do biur. Parki biznesowe mają obecnie po kilkanaście procent obłożenia, a część potencjalnych najemców wynajmie mniejszą powierzchnię niż przed covidem. Jednak jak ocenia Marcin Grzegory, właściciele biurowców nie muszą obawiać się braku zapotrzebowania na powierzchnie, bo to właśnie oni goszczą sektor gospodarki, który najskuteczniej oparł się kryzysowi.

I rzeczywiście, koronawirus nie stanął na drodze właścicielom trójmiejskich biurowców. Dobrym przykładem jest Olivia Business Centre, w którym komercjalizacja nie zmieniła tempa – w ubiegłym roku we wszystkich siedmiu budynkach Olivii dokonywano nowych transakcji lub przedłużano umowy, co często łączyło się z dobieraniem powierzchni przez dotychczasowych rezydentów. Nowe biura odbierała między innymi firma Epam, umowę przedłużał również Randstad, a jeden z największych rezydentów – Acxiom, powiększył swoją powierzchnię do prawie 2 tysięcy mkw. To tylko część z przedłużonych umów - nazwy pozostałych rezydentów pozostają poufne.

Na terenie parku biznesowego wprowadzono strategię, która ma zapewnić bezpieczeństwo rezydentom. Zastosowano szereg technologii zapobiegających mnożeniu się patogenów i poprawiających jakość powietrza. Są to między innymi powłoki tytanowe w częściach wspólnych budynku, sterylizatory kart wejścia, czujniki zanieczyszczeń LZO (Lotnych Związków Organicznych) i pyłów zawieszonych, systemy sterowania intensywnością wymiany powietrza oraz wentylację wind w trybie stand by. Podniesiono poziom filtracji powietrza do najwyższej aktualnie dostępnej klasy, a także zastosowano jedno z bardziej przełomowych rozwiązań technicznych: oczyszczanie powietrza jonami, stosowane do tej pory w takich miejscach jak Biały Dom czy Pałac Prezydencki Abu Dabi. Wszystko to miało zapewnić pracownikom komfortowy i bezpieczny powrót do biur.

– W przypadku centrów usług wspólnych na użytkowanie powierzchni wpłynie również to. jak kryzys odbije się na firmie matce. W przypadku firm IT, praca z biura pozostanie dominującą formą, a będą one przejmować wiele kontraktów i procesów z pozostałych gałęzi rynku, co spowoduje wyraźny wzrost zatrudnienia. Patrząc na cały rynek, to rzeczywiście mamy kilka projektów biurowych, które były już zatwierdzone do startu. Zostały wstrzymane i odłożone w czasie, ale nie skasowane. Jeśli chodzi o projekty, które były zaczęte już wcześniej, to ich budowa trwa, a komercjalizacja biur nie powinna stanowić problemu – ocenia Marcin Grzegory.

Fot. Olivia Business Centre
 

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda