mobile

Odeszła Kasia, najstarsza szympansica w Polsce

Jako roczny maluch, przyjechała do gdańskiego zoo w 1977 roku. Tutaj urodziła i odchowała ośmioro potomstwa. Była bystra, opiekuńcza, a jako samica alfa, doskonale umiała łagodzić konflikty w stadzie. Szympansica Kasia zakończyła życie w wieku 45 lat. Była najstarszą szympansicą wśród polskich ogrodów zoologicznych i jedną z najstarszych pośród europejskich.

Informacja Prasowa
Odeszła Kasia, najstarsza szympansica w Polsce

Szympansica Kasia urodziła się w londyńskim zoo w 1976 roku. Rok później, przyjechała do oliwskiego zoo. Jej partnerem został Karol. Choć nie były to pierwsze szympansy w historii naszego zoo, właśnie ta para dała początek gdańskiej rodzinie szympansów.

- Kiedy Kasia zaszła w ciążę, nie zdawała sobie z tego sprawy - mówił Michał Targowski w programie “Historie zwierząt z gdańskiego zoo - Liza i jej szympansia rodzina”. - Rodziła dwukrotnie, ale były to przychówki nieudane. Kasia była przerażona, pamiętam, że pierwszy poród miał miejsce w roku 1986 i ona to swoje urodzone dziecko wręcz zmasakrowała... Przy drugiej ciąży jej świadomość była już bardziej rozbudowana, ale też nie udało się dziecka odchować. Problem polegał na tym, że nie chciała dziecka oddać opiekunom. Tak długo je nosiła, aż maleństwo padło. Mówię o tym dlatego, że w stadzie szympansów, kiedy samica rodzi, jest to ważne wydarzenia dla całego stada. Bardziej doświadczone samice często uczą młodą matkę, pomagają przy porodzie. 

Kasia nie miała na kim się wzorować, macierzyństwa musiała nauczyć się sama. Przy trzeciej ciąży było lepiej. Gdy pracownicy zoo mówili do szympansicy, ta dumnie wypinała ciężarny brzuch. Pierwszym udanym przychówkiem Kasi i Karola była Dziunia, która urodziła się w 1988 roku. Był to pierwszy przypadek w polskich ogrodach zoologicznych, gdy szympansica sama odchowała potomka. Kasia i Karol doczekali się jeszcze trojga potomstwa: Karoliny, Kacpra i Karmen. 

Związek Kasi z Karolem bywał burzliwy. Szympans ten był bardzo charakterny, starsi goście gdańskiego zoo zapewne pamiętają osobnika z amputowaną nogą, który potrafił rzucać w nich piachem lub… odchodami. Karol potrafił okazywać Kasi uczucia, ale bywały też dni w których ją kopał i gryzł. Kasia kochała swojego partnera, ale gdy w 1995 roku w stadzie pojawiła się konkurentka, odzyskana z cyrku samica o imieniu Lola, Kasia szalała z zazdrości. 

- Kiedy Lola miała ruję i łączyliśmy ją z Karolem, Kasia była bardzo zdenerwowana. W deskach, które oddzielały dwie klatki, były otwory od sęków. Ona przez te dziurki patrzyła, co się dzieje w sąsiednim pokoju, tupała nogami, wyrażała agresję i była bardzo nieszczęśliwa, że Karolek ją porzucił. To ciekawe zjawisko, bo przecież szympans jest gatunkiem stadnym - mówił Michał Targowski. 

Karol zmarł w 2004 roku. Dwa lata później, w 2006 roku, do gdańskiego ogrodu przyjechał Joery. 

- Kasia potrzebowała czasu, by zaakceptować samca, który chciał dowodzić w stadzie - mówi dyrektor gdańskiego zoo. - Po kilku miesiącach szympansica nawet pokochała Joerego, co zaowocowało kolejnymi przychówkami. 

W czwartek, 11 marca, Gdański Ogród Zoologiczny poinformował na Facebook’u, że Kasia odeszła. Miała 45 lat. 

- W pierwszych dniach marca wiedzieliśmy już, co nadchodzi - dodaje Michał Targowski. - Kasia mocno schudła, pokładała się w kącie. Odeszła w ubiegłym tygodniu, czekaliśmy z tą informacją z powodu sekcji zwłok, która jest standardową procedurą. Przyczyną jej śmierci była starość. Literatura podaje różnie, szympansy na wolności żyją 30 - 40 lat, Kasia dożyła więc sędziwego wieku. 

Michał Targowski wspomina Kasię jako uśmiechniętą i mądrą szympansicę, ale jak zaznacza dyrektor gdańskiego zoo, charakterystyczne dla tych zwierząt jest to, że potrafią zmienić pozytywne nastawienie w ciągu sekundy. 

- Zawsze doskonale mnie rozpoznawała - wspomina Michał Targowski. - Kiedy podchodziłem do szympansów i wołałem “Kasiu, Kasiuniu", natychmiast podchodziła i się uśmiechała. Jednak jak wszystkie szympansy, była też wredna. Pamiętam, że kiedyś poczęstowałem ją sucharem. Reszta stada szybko się zbiegła. Fakt, że okazałem zainteresowanie innym osobnikom, zdenerwował Kasię. Zaczęła głośno krzyczeć. Była to sytuacja niebezpieczna, bo szympansy nagle złapały mnie za rękę i próbowały wciągnąć do klatki. Na szczęście skończyło się na porwanej kurtce.

Fot. gdansk.pl

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda