Między miłością a przemocą - czy małżeństwo to cyrograf?
Podobno w większości przypadków ludzie pobierają się z miłości. Albo dlatego, że sądzą, że taka jest kolej rzeczy. Obiecują sobie miłość, wierność i uczciwość. A potem, jakże często, budzą się pewnego dnia rozczarowani i przyduszeni, oplątani siecią wzajemnych wyobrażeń, oczekiwań, zobowiązań, roszczeń.
Nawet idea kompromisu zgrzyta złowieszczo pomiędzy zaciśniętymi zębami. W głowie dudnią slogany - o świętości małżeństwa, o rezygnacji z siebie na rzecz osoby kochanej, o tym, że miłość jest najważniejsza. Dysonans staje się nieznośny, gdy ta miłość coraz więcej kosztuje, jest coraz bardziej zdradą siebie jako osoby, coraz wyraźniej przesiąknięta jest lękiem i subtelną bądź oczywistą przemocą. I pojawia się pytanie: jak od czystej miłości dotarliśmy do tego miejsca?
Czy małżeństwo to cyrograf?
Czy podpisując akt małżeństwa zrzekasz się prawa własności do siebie – swojego ciała, swoich myśli i przekonań, swojej przyjemności, wolności wyboru? Czy istnieje możliwość aby miłość nie była obowiązkiem małżeńskim?
Na spotkanie zaprasza Joanna Krysiak - psychoterapeutka. Prowadzi terapię w nurcie ericksonowskim (terapia strategiczna), indywidualną, par i rodzin.