mobile

Kamil Łebkowski – rozmowa przed galą FEN18

Za niecały miesiąc – 12 sierpnia – w Koszalinie odbędzie się Fight Exclusive Night. Kamil Łebkowski, jeden z najlepszych polskich zawodników w swojej kategorii wagowej, bohaterem walki wieczoru będzie po raz drugi. W wywiadzie dla nas opowiada m.in. o początkach kariery, o Mariuszu Pudzianowskim i o walkach przyciągających publiczność.

Redakcja
Kamil Łebkowski – rozmowa przed galą FEN18

- Mike Tyson zainteresował się boksem, ponieważ osiedlowy osiłek zabił jednego z gołębi, które Mike hodował. Jaka była twoja motywacja, powód, aby zainteresować się sportami walki?

- Aż takiej barwnej historii nie miałem. Dorastałem w sportowej rodzinie i żyłka rywalizacji zawsze była obecna w moim życiu. Mój ojciec i bracia zajmowali się siatkówką, ja byłem trochę za niski i dobrze się czułem w walce. Sparowaliśmy dla zabawy w rękawicach z kolegami to to mi pasowało.

- Zacząłeś od konkretnej dyscypliny typu boks lub karate, czy od razu zająłeś się MMA?

- Pochodzę z małego miasteczka, w którym nie było żadnego klubu, taekwondo było, ale pochodziłem tam 3 miesiące, ale na taekwondo się nie sparuje. Dopiero na AWF mogłem trenować MMA.

- Twoja ringowa ksywa to „Bomba”, kiedy się zorientowałeś, że masz taka petardę w prawej ręce?

- Zawsze wiedziałem, że jak prawa dojdzie to potrafi przewrócić na tyłek, a pierwszy nokaut sprawiłem przeciwnikowi podczas zawodach kickbokserskich.

- Na Twoim profilu na FB widnieje sentencja „Jeśli nie chcesz mieć swego udziału w klęskach, nie będziesz go miał również w zwycięstwach.” Jaki wnioski wyciągnąłeś po swojej ostatniej przegranej walce z Gabrielem Silvą?

- Nie wolno lekceważyć żadnego rywala. Wszyscy stawiali Gabriela na przegranej pozycji, podejrzewam, że w głębi duszy ja też. Nie sądziłem, że chłopak z Brazylii, który nie walczył 2 lata postawi takie trudne warunki. Nauka z tej walki jest to, żeby zawsze być gotowym na 100%.

- To dobry moment, żeby zapytać o kolejnego rywala Daguira Imavova, który ma na swoim koncie mniej walk od Ciebie, można śmiało powiedzieć, że jesteś zawodnikiem bardziej doświadczonym.

- Walka to walka i ring weryfikuje, kto jest lepszy. Jeżeli bym wliczał wszystkie walki w doświadczenie, to mam jeszcze doświadczenie amatorskie. Wiem, że chłopaki ze wschodu też się dużo biją, więc te oficjalne walki nie muszą być miarodajne. Nie sądzę żeby doświadczenie przesądzało o wyniku. Daguir jest bardzo dobrym zawodnikiem, ma bardzo dobre zapasy. Zawodnicy z Dagestanu są jednymi z najlepszych zapaśników na świecie, więc muszę uważać na te techniki. Jest twardy, bardzo mocny fizycznie, będę się starał przegotować pod to.

- Skoro już jesteśmy przy zapasach, zamierzasz zakończyć walkę w parterze czy w stójce?

- Przygotowuję się do trzy rudowego ciężkiego pojedynku, będę dążył do zakończenia walki w stójce i znokautowania przeciwnika, kibice to bardzo lubią. Zobaczymy, jak to wyjdzie.

- Ta wygrana przybliży Cię do UFC?

- Mam nadzieję, że tak. Każdy chciałby spróbować tam swoich sił, to jest największa organizacja na świecie, można tam się mierzyć z najlepszymi. Na razie skupiam się na nadchodzącej walce i dopiero będę myślał co dalej.

- Walki federacji FEN od niedawna odbywają się w oktagonie, wcześniej w klatkoringu powiedz mi, czy ma to wpływ na walkę i techniki jakie się wykorzystuje w ringu, a jakie w klatce, czy może nie ma to żadnego znaczenia?

- Rzeczywiście do gali w Warszawie, walki federacji FEN odbywały się w klatkoringu, natomiast od ostatniej gali w Gdyni walczymy w klatce. Ja na co dzień trenuję w klatce, więc dla mnie to jest naturalne środowisko. Lepiej się bronię w klatce, lepiej atakuję, następna walka odbędzie się w klatce.

- Co myślisz o tzw. freak fights? Kiedy naprzeciw siebie stają np. Hardcorowy Koksu i ten koleżka co tańczył dla dziewczyn?

- Myślę, że są potrzebne, pomimo tego że są śmieszne, że budzą kontrowersje, to przyciągają publiczność. Nie ma się co oszukiwać, MMA ma wąską grupę fanów i nawet najlepsi zawodnicy nie zawsze przyciągną olbrzymią publiczność, a jeden freak fight, który sportowo jest lata świetlne za walkami topowych zawodników, przyciągnie tłumy. Ludzie oglądają ten freak fight, ale po drodze zobaczą bardzo dobre pojedynki na wysokim poziomie sportowym. Ja zawsze patrzę na te walki z przymrużeniem oka, aczkolwiek cieszę się, gdy mam wystąpić przed nimi, ponieważ mam zapewnioną duża publiczność.

- A Mariusz Pudzianowski? Już wojownik, czy jeszcze ciekawostka? Pytam, bo przeszedł do MMA jako najsilniejszy człowiek na świecie, wpisywał się w typowego przedstawiciela kategorii freak fighter.

- Mariusz pokazał się z bardzo dobrej strony, spokojnie można go nazwać fighterem, jest bardzo wielu zawodników, którzy mu nawet do pięt nie dorastają. Mariusz robi robotę, bardzo dużo pracuje, ma problem ze swoimi ruchami wyniesionymi ze swojego sportu, czyli zawodami strongmanów, z tą ogromną masą mięśni, ale widać na walkach, że daje radę.

- Nadchodzi jedne z najbardziej elektryzujących świat pojedynków Floyd Mayweather Jr. kontra Conor McGregor, jak myślisz, kto wygra?

- Myślę, że wygra Mayweather, to jednak walka bokserska, ale gdyby wygrał Conor, to nie było by to dla mnie jakieś większe zaskoczenie, bo jego walki wyglądają, jakby podpisał kontrakt z szatanem - leje chłopaków, jakby to była gra na konsoli.

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda