mobile

Horyzonty kina: Zwierzęta

Dyskusyjny Klub Filmowy Miłość Blondynki UG (DKF UG Miłość Blondynki), Akademickie Centrum Kultury ALTERNATOR UG (ACK Alternator) zapraszają. Otoczone aurą skandalu, kontrowersyjne arcydzieło Bernardo Bertolucciego.

informacja prasowa
TAGI
Horyzonty kina: Zwierzęta

"Ostatnie tango w Paryżu" to mroczne studium emocjonalnego kryzysu i erotycznej fascynacji z niezapomnianą rolą Marlona Brando.
Paryż, początek lat 70. Młoda kobieta imieniem Jeanne (Maria Schneider) szykuje się do ślubu z początkującym filmowcem, który kręci o niej film w stylu Cinema Verite. Dziewczyna szuka nowego mieszkania. W jednym z pustych apartamentów do wynajęcia spotyka Paula (Marlon Brando). Mężczyzna uwodzi Jeanne i proponuje, by regularnie spotykali się w mieszkaniu. Bohaterka się zgadza. Paul nie zdradza dziewczynie kim jest, nie chce też niczego wiedzieć o niej. Interesuje go wyłącznie perwersyjny seks. Początkowo kochankowie nie znają nawet swoich imion. Z biegiem czasu Jeanne powoli odkrywa tajemnicę Paula. Mężczyzna jest Amerykaninem; jego żona popełniła samobójstwo - stało się to w dniu, w którym Jeanne poznała go w pustym mieszkaniu.

"Ostatnie tango w Paryżu" pełne jest psychoanalitycznych, a nawet mitologicznych podtekstów (niektórzy badacze dostrzegli w filmie odwołanie do historii Orfeusza i Eurydyki). Bertolucci, cudowne dziecko włoskiego kina, przyznawał, że inspiracją do napisania scenariusza były jego prywatne lęki i fantazje seksualne. Kilka lat po premierze Marlon Brando zapytany co jest głównym tematem "Ostatniego tanga" odpowiedział "psychoanaliza Bernardo Bertolucciego". Z właściwą sobie prowokacyjną przekorą gwiazdor twierdził, że podczas kręcenia zdjęć nic nie rozumiał z freudowskich wywodów włoskiego reżysera. Trudno jednak traktować te słowa jako coś więcej niż kokieterię. "Ostatnie tango w Paryżu" to znacznie więcej niż projekcja prywatnych obsesji Bertolucciego, zaś Brando najwyraźniej doskonale zrozumiał intencje Włocha, ponieważ kreacja którą stworzył należy do szczytowych osiągnięć aktorskich w historii kina. Występując w "Tangu" amerykański gwiazdor miał 48 lat i nie musiał niczego udowadniać - i tak był uważany za jednego z największych żyjących artystów dramatycznych. A jednak to właśnie dekada lat 70. przyniosła najwybitniejsze role w karierze dojrzałego już aktora. W tym samym roku, w którym wystąpił w "Ostatnim tangu", Brando w niezapomniany sposób wcielił się w don Vita Corleone w "Ojcu chrzestnym". Kilka lat później stworzył porównywalnie sugestywną kreację w "Czasie apokalipsy". Z tych trzech wielkich ról ta z "Ostatniego tanga w Paryżu" jest być może najodważniejsza i bez wątpienia najtrudniejsza.

Dziś, kiedy skandal wokół "Ostatniego tanga w Paryżu" dawno już ucichł, mało kto kwestionuje zaliczanie filmu Bertolucciego do kanonu arcydzieł kina. Odważne, nowatorskie zdjęcia Vittoria Storaro, bezbłędna muzyka włoskiego jazzmana Gato Barbieriego, kreacje Brando i młodziutkiej Marii Schneider oraz artystyczna brawura reżysera składają się na niepowtarzalne doświadczenie - jeden z najbardziej głębokich i odważnych filmów o seksualności, depresji, żałobie, rozpaczy i relacji między dwojgiem ludzi jakie kiedykolwiek nakręcono.
 

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda